Po roku 1945 - "Góra Synaj" Krzysztofa Koziołka
demiane - 2017-05-22, 07:53 Temat postu: "Góra Synaj" Krzysztofa Koziołka
Właśnie jestem w trakcie czytania tej powieści kryminalnej
Powiem szczerze że ten gatunek nie należy do moich ulubionych i nie chciałbym oceniać tego (bo i tak się nie znam) - za to czytanie powieści która dzieje się w przedwojennym Glogau jest niesamowitym uczuciem!
Szczerze polecam. Do kupienia praktycznie wszędzie. Mam kilka uwag co do części historycznej ale to może później - jak ktoś jeszcze przeczyta i włączy się do dyskusji
Eulenburg - 2017-05-23, 11:54
A czy autor jest w jakiś sposób związany z Głogowem?
demiane - 2017-05-23, 12:46
Nie wiem
W jego biografii pisze że urodził się w Zielonej Górze i mieszka obecnie w Nowej Soli
Samą powieść już przeczytałem
Trochę szkoda że nie skontaktował się z nami albo nie skorzystał z naszych zasobów. Uniknął by kilku błędów a może i rozwinął by swoją powieść o kilka wartościowych informacji.
Eulenburg - 2017-05-23, 19:41
Czytać zawsze warto, ale czy warto czytać?
demiane - 2017-05-24, 09:51
Warto czytać bo zawsze warto czytać !
A odnośnie wspomnianej pozycji to naprawdę ciekawie się czyta powieść której fabuła trwa przedwojennym Glogau. Chyba nikt jeszcze nie napisał takiej książki.
JoannaBR - 2017-05-26, 00:32
Zaciekawiona i ja nabyłam.
Pierwsza zagadka (być może tylko dla mnie)
Nie zdradzając szczegółów: główny bohater, nijaki Anton Habicht pracuje w policji porządkowej, w skrócie Orpo, mieszczącej się przy Potsdamstrasse 6, wiadomo: dzisiejsza Poczdamska. Udaje się do budynku policji kryminalnej (Kripo), która, cyt:
"mieściła się w okazałej kamienicy przy Langestrasse 44, wciśnięta między Aptekę Zamkową, a sklep tekstylny."
Opis stworzony na potrzeby ubarwienia fikcji literackiej czy może faktycznie był komisariat przy Długiej i apteka? O sklep tekstylny chyba nie ma co się głowić, mógł być na każdym rogu.
demiane - 2017-05-26, 09:24
Ta i podobne informacje są do sprawdzenia Z tego co jednak widzę to autor zadbał o to by było to wiarygodne. Mi się podoba np. to że opis tego pokoju i warunków jakie panowały na Gross Oderstrasse są dokładne. O samej ulicy i takim mieszkaniu już na tym forum pisaliśmy i od razu mi się to skojarzyło.
Rozmawiałem z autorem i on sam przyznaje że nie zna miasta i jego historii aż tak dokładnie i nie zamierzał pisać powieści naukowej lecz retro-kryminał. I tak uważam że zrobiono tu mało błędów a samo nawiązanie do historii miasta, jego opis etc jest wystarczający i bezbłędny.
Sprawdziłem za to z ciekawości głównych dwóch bohaterów i niestety nie mieszkały takie osoby w podanych adresach.
demiane - 2017-05-26, 21:38
Einwohnerbuch z 1936r
Langestrasse 42 - Schlossapotheke Glogau której właścicielem był Johannes Lehmann
Langestrasse 44 - Stadtgemeinde Glogau. Polizeiverwaltung mit Polizgefangnis (czyli administracja i więzienie). Cała kamienica należała do policji. Były tam wszelkiego rodzaju biura a na II piętrze od nr 13-18 Kriminalpolizei
Nie znalazłem w sumie sklepu tekstylnego bo wypadało by że to numer 45 a tam mieszkają ludzie. Chyba że chodzi o numer 43 gdzie jednak był sklep Roberta Streiflinga handlującego wyrobami skórzanymi. No i to ten sklep jest wciśnięty a nie policja.
Ale nie ma co się czepiać. Autor w sumie trzymał się mocno wiarygodności za co mu chwała!
(Choć kilka błędów wypiszę później )
demiane - 2017-05-26, 21:53
Tu sama Langestrasse
Na rogu wspomniana apteka, później sklep (w 1936 skórzany)
Dalej zapewne kamienica w której była policja
Zdjęcie zapewne pochodzi z wcześniejszych czasów niż opisywana fabuła, jednak chyba policja już wtedy tam się znajdowała.
demiane - 2017-05-26, 22:17
A tu kilka moich uwag. Nadmieniam jednak że jestem pełen szacunku dla autora za jego opisy miasta Glogau, zwłaszcza że nie pasjonuje Go tak jak nas historia tego miasta. Ba. Sam mówi że naszego miasta nie zna. Pełen zatem szacun!!!
Moje spostrzeżenia
- str. 19 - "Z kościoła Bożego Ciała ...". Nazwa ta jest raczej już powojenna. Wtedy było to Jesuitenkirche.
- str 62. Zastanawiam się czemu tam, przy Friedenstal gdzie znajdowało się ZOO stał inwalida wojenny sprzedający napoje z wózka przenośnego. W tamtym miejscu na środku ulicy znajdowała się tzw. Trinkhalle w której można było zaspokoić pragnienie. Osoba więc inwalidy tu jakoś mi nie pasuje. Ale może za bardzo się czepiam
- str 81 i 83. "Kiedy więc dotarł do cmentarza położonego za niedawno wybudowanym osiedlem Neu-Jerusalem" - gdzie był pochowany syn naszego bohatera. Oraz - "(...) Zaczął wspominać, jak chodzili tu [do kościoła Łódź Chrystusowa] rodziną na nabożeństwa"
Obie te informacje są mocno sprzeczne. Łódź Chrystusowa jak wiadomo była ewangelickim kościołem. A opis cmentarza wyraźnie wskazuje na tzw. Nowy Cmentarz Katolicki. Nowy Cmentarz Ewangelicki jak wiadomo był kilkasetmetrów dalej w stronę Ruszowic - no, ale tam nie było osiedla Neue-Jerusalem, które zamykało się w kwadracie obecnych ulic Kościuszki - Długosza - Chopina - Obrońców Pokoju
- szkoda że autor nie dotarł do imienia i nazwiska Szwajcara mającego restaurację na Górkowie. Gdyby do nas "dotarł" wiedziałby że ów Szwajcar nazywał się Albert Zander-Riesenfeld a jego żona miała na imię Jenny. Pisaliśmy już o tym w wątku o Górkowie. Tak dziwnie po prostu wygląda jak wszyscy mają imiona i nazwiska a tu występuje tylko "Szwajcar".
- str. 172 "(...) dwa kwadranse potem dotarł do restauracji [owego Szwajcara na Gurkauer Berg, przy wieży Bismarcka]. Jej właściciel grabił akurat liście pod lipą Torstensohna". I tu chyba największy błąd w lokalizacji przedwojennego Glogau. Restauracja była na górze a lipa przecież na rozstaju dróg przy obecnym zjeździe na motocross z głównej drogi. W prostej linii miejsca ta dzieli odległość ok kilometra w linii prostej. Wątpliwe więc zatem by gospodarz grabił pod lipą
JoannaBR - 2017-05-27, 18:21
Wow! Super, że udało się odszukać te informacje, zdjęcie!!! a jeszcze lepiej, że opisane są zgone z faktycznie istniejącymi (kamienica policji i apteka).
Przyznam, że gdy zobaczyłm opis tej wędrówki na cmentarz i wzmiankę o Neu Jerusalem, aż mi się ciśnienie podniosło w nadziei, że może jednak moje poszukiwania historii osiedla zakończą się sukcesem. Odezwałam się do Autora z prośbą o źródła, z jakich czerpał, niestety były to zeszyty Encyklopedii Ziemi Głogowskiej, czyli "nazwa była używana potocznie" :(
Nie zmienia to faktu, że przechadzanie się po tak szczegółowo opisanym Glogau jest niezłą frajdą i zgadzam się z Demiane - widać, że pan Koziołek włożył wiele wysiłku, żeby poznać wszystkie dawne nazwy, dlatego wybaczyłabym tę lipę i inne drobne rzeczy, których osobiście niestety za skarby świata nie odszukałabym w treści.
Polecam innym przeczytanie, może ktoś bardziej rozeznany trafi jeszcze na jakieś rozbieżności, nie tyle, by wytykać je Autorowi, a dla ugruntowania wiedzy o mieście.
demiane - 2017-05-28, 13:32
Ja również jestem pod wrażeniem pracy pana K. Koziołka
Sam mi również odpisał że błędy się zdarzają, a jego praca nie jest przecież naukowo-historyczną rozprawą lecz retro-kryminałem i w pełni popieram to że te błędy są niewielkimi w porównaniu do całej wykonanej pracy.
A co do miejsc to praktycznie do każdego miejsca opisanego w powieści można by wkleić zdjęcia.
Mi brakuje tylko jednego - bardzo ważnego - szczegółu, którego nie znalazłem. Jaki był motyw mordercy ???
|
|
|