To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Głogowskie Forum Historyczne
Głogowskie Forum Historyczne - czyli ciekawostki historyczne z regionu.

Inne tematy - Nagonka na kolekcjonerów

Sovereign78 - 2009-09-01, 19:18
Temat postu: Nagonka na kolekcjonerów
Kolekcjonerski terroryzm. Jak długo jeszcze?

Niemal co dzień można przeczytać o kolejnym sukcesie polskiej policji i przechwyceniu nielegalnego arsenału. Gestapowskie metody zalewają cały kraj niczym fala powodziowa a dziennikarze (często nie posiadający nawet najmniejszej wiedzy w tej dziedzinie) wypisują kolejne bajkowe opowieści. Najlepszymi przykładami dziennikarskiej nie wiedzy są chociażby przykłady pomylenie kalibru 0,44 cala z 44 mm (Przypadek znany z wypadku gdy mężczyzna postrzelił koleżankę z broni czarno prochowej) lub opowieści o tym, że mafia zaopatruje się na serwisach aukcyjnych lub używa broni pochodzącej z okresu II wojny światowej. Osoba pisząca takie rzeczy, żeby nie powiedzieć brednie chyba nie bardzo orientuję się, że 100 razy bardziej opłaca się przestępcą kupić kałasznikowa za tanie pieniądze niż odkupić od kolekcjoner w dobrym stanie 100% sprawny egzemplarz mp 40.

Niestety sytuacja zaczyna być powoli chora i można ją nawet śmiało porównać do raka toczącego nasze społeczeństwo, raka, który zbiera coraz to większe żniwo.
Obserwując media dumnie ogłaszające kolejny sukces, można pomyśleć, że pewnie nie jeden kolekcjoner militariów budzi się z przyspieszonym biciem serca o godzinie 6 rano zastawiając się czy tym razem nasza dzielna policja nie zapuka do jego drzwi. Dotyczyć to może każdego zbieracza, nie ważne czy posiada legalną kolekcje amunicji, bagnetów czy przyczajoną kolekcje zabytkowej broni.

Zapewne zapytacie kochani czytelnicy dla czego tak jest? Przecież jeżeli ma wszystko legalne to nie ma powodu się bać. Niestety sprawa nie jest taka do końca klarowna.
W wielu artykułach można przeczytać „zabezpieczono x sztuk bagnetów, y sztuk szabli”
Jakim prawem? W której ustawie jest napisane, że nie wolno posiadać w domu bagnetów czy szabli?
A jednak niebiescy przedstawiciele władzy przychodząc „zabezpieczają” wszystko, nawet wielki zabytkowy młynek do kawy. Represje zataczają coraz to większe kręgi dzięki bardzo ciekawej i „skutecznej” metodzie, polegającej na przeszukiwaniu allegro lub innych portali aukcyjnych wyszukaniu potencjalnej ofiary, przeszukaniu mieszkania a potem odwiedzin u jego kontrahentów. Dzięki takiej reakcji łańcuchowej, pasjonaci mogą zaliczyć wizytę niebieskich panów za kupno łuski do mausera czy też kolby do mosinna. Bo przecież po co mu kolba? Skoro kupił kolbę to i musi mieć resztę. Taka metoda poprawia wykrywalność, prokuratorzy dostają premie a policyjni przełożeni dumnie wypinają piersi otrzymując kolejne medale.

W tak prosty sposób obywatele polscy pozbawiani są często kolekcjonerskiego dorobku swojego życia, a sprawy tego typu nie rzadko kończą się całkowitym lub częściowym przepadkiem mienia na rzecz CLK. Pozostała część kolekcji przetrzymywana jest w policyjnych magazynach przez długie miesiące. Patrząc na to wszystko same nasuwają się pytania:

Jak długo jeszcze można znieść takie ciemiężenie przez żadnych sukcesów prokuratorów, którzy trwonią publiczne pieniądze na ekspertyzy wystrzelonych łusek czy wykopanych z ziemi destruktów?

Jak długo jeszcze Państwo będzie walczyć z obywatelami, którzy powinni chodzić dumni z podniesiona głową a nie przytłoczeni i zastraszeni?

Jak długo nie będzie można legalnie posiadać broni z okresu II wojny świtowej w celach kolekcjonerskich?

Cała sprawa obraca się wokół jednego z największych bubli politycznych jakim jest obecna ustawa o broni i amunicji. Ustawa będąca przeżytkiem pokazująca totalny brak zaufania do społeczeństwa, które tak naprawdę „wybrańcom narodu” jest potrzebne raz na 4 lata. Niestety politycy nie chcą się interesować tym problemem, wyjątkiem jest minister Czuma ale jego projekt został skutecznie storpedowany przez dziennikarzy. Reszta polityków chyba boi się kolejnej burzy medialnej i woli nie ruszać tego problemu by nie zaczęło śmierdzieć. Jednak ci sami dziennikarze krzyczą, że młodzież prócz dyskotek, szybkiej jazdy, czy też sexu nie ma żadnych zainteresowań o wiedzy historycznej nie wspomnę. Dlatego teraz spójrzmy na ten temat wybiegając daleko w przyszłość.

Nastąpiła zmiana ustawy, kolekcjonerzy już nie są przestępcami a wielu z nich jeździ po szkołach podstawowych, liceach czy też gimnazjach przedstawiając artefakty z minionych wojen, opowiadając o działaniach wojennych, czy bohaterstwie Wojska Polskiego w czasie II wojny światowej. Na jednym z takich spotkań jest młody 16 letni Piotrek. Jest przeciętnym chłopcem interesujący się, jak pewnie każdy chłopak w tym wieku, samochodami, sportem, muzyką czy grami komputerowymi. Słucha referatu kolekcjonera z otwartymi oczami i ustami. Jest pełnym podziwu i zafascynowania słuchaczem. W pewnym momencie zapala się w nim iskierka zainteresowania tematem. Zaczyna sam badać historię, tworzy własną kolekcje militariów, stanowiącą nie opisane źródło materiałów porównawczych, przeszukuje Internet, zasoby bibliotek. Poświęca setki a nawet tysiące godzin na zgłębianiu swojej wiedzy. W wieku 24 lat rozpoczyna współprace z muzeami. Pomaga w identyfikacji przedmiotów, wspiera ekspozycje swoimi zbiorami oraz co najważniejsze zaszczepia pasje u swoich dzieci wychowując je w patriotyzmie i szacunku do historii.

Niestety ta historia może mięć inne zakończenie. Zakończenie pełne łez, smutku i cierpienia. W wieku 24 lat Piotrek robi prawo jazdy na motor, jedzie na jedną z dyskotek gdzie ulega namową kolegów i wpija kilka piw. Wracając do domu ginie w wypadku, a mógł siedzieć przed swoim komputerem prowadząc kolejne poszukiwania w literaturze zastanawiając się nad przeznaczeniem jakiegoś artefaktu z okresu II wojny światowej. Takich osób jest bardzo wiele nie tylko wśród młodzieży. Jednak pamiętajmy, że nie tylko jak mówi stare przysłowie wspólny wróg jednoczy ludzi lecz także wspólne zainteresowania.

Dzięki takim ludziom jak wspomniany kolekcjoner społeczeństwo może być bogatsze nie tylko pod względem materialnym (kolekcjonowanie pamiątek militarnych, zwłaszcza tych z minionych wojen do tanich nie należy), ale także pod względem kulturowym oraz historycznym. Polska kinematografia, polskie muzea oraz szkolnictwo mogą liczyć na pomoc kolekcjonerów. Polska kinematografia pod względem konsultacji, wypożyczenia rekwizytów, polskie muzea powiększeniem sowich zbiorów i pomocy w identyfikacji artefaktów, zaś polskie szkolnictwo pięknymi i urozmaiconymi przez wystawy artefaktów wykładami dla młodzieży. Bo przecież chyba łatwiej zainteresować młodzież namacalną i ciekawą historią niż nudnym napychaniem wiedzy z książek.

Jednak zanim to nastąpi, kolekcjonerzy muszą przestać być traktowani jako groźni przestępcy i dobre cele do podnoszenia statystyk policyjnych. Musimy dać im rozwinąć skrzydła, dać możliwości do zgłębiania wiedzy. Bo czym jest społeczeństwo nie mające żadnych zainteresowań, nie mające wspólnych tematów, żadnych więzi? Jest tak naprawdę tylko szarą masą żyjącą obok siebie, jedzącą, pijącą i wydalającą.

Jak pomóc kolekcjonerom?

W chwili obecnej trwają pracę nad nowelizacją ustawy o broni i amunicji. Niektóre zmiany mogą rozwiązać ręce kolekcjonerom i pasjonatom broni.

Niestety wciąż nad ustawą widnieje widmo klęski. Klęski spowodowanej brakiem poparcia przez społeczeństwo, sprzeciwem polityków, szumem medialnym oraz celnym torpedowaniem przez środowiska prokuratorskie i policyjne.

Środowisko kolekcjonerskie stara się łączyć. Powstało Stowarzyszenia Kolekcjonerów RP walczących o swoje prawa. Jednak aby cokolwiek mogli zdziałać potrzebne jest im poparcie. Poparcie nie tylko polityków, mediów czy innych kolekcjonerów. Poparcie każdego obywatela RP jest dla nich kolejnym krokiem w tej długiej i ciężkiej walce. Dla tego zaglądajcie, piszcie rozmawiajcie jeśli potrzeba pytajcie ale przede wszystkim dajcie im swoje wsparcie.

TadeuszFantom - 2009-09-01, 21:01

Jeśli chodzi o ustawę o broni i aminuicji, dalej w Polsce pozwolenie na broń nie jest dokumentem uprawniajacym do posiadania narzędzia samoobrony ale przywilejem, dowolnie reglametowanym w oparciu o decyzję administracyjną wydawaną przez KW Policji. Oczywiście oficjalnie po spełnieniu podstawowych warunków można otrzymać ten dokument ale jeśli się przedstawi motywacje potrzeby posiadania broni... hmm, chyba nalezy sie zglosic z poderżniętym gardłem aby wiarygodnie to umotywowac ;)
Yedyny - 2009-09-02, 17:38

Ustawa jest h**owa. Nie wiem czy ktos sie orientuje, ale nawet posiadanie ŁUSKI z niezbita spłonką jest zabronione (!) i do tego trzeba ją nawiercic. Co za debil wpadl na taki pomysl... Płolskia dla Płoliaków, hehe
Krzysiu - 2009-09-05, 11:45

Ustawa jest uciążliwa, ale 90% kolekcji broni pochodzi z nielegalnych pozukiwań archeologicznych, często nawet w rabunku grobów żołnierskich. O tym już kolega kolekcjoner "zapomniał" napisać.

Jak ktoś jest uczciwy i zależy mu na kolekcji, to i zezwolenie załatwi.

Yedyny - 2009-09-05, 21:51

Tia, juz widze te usmiechy kiedy zjawie sie w stosownym miejscu i poprosze o pozwolenie na zbieranie lusek, pozniej komisyjnie je nawierce, na koncu beda mnie odwiedzali 'niebiescy panowie' przynajmniej raz w tygodniu sprawdzajac, czy aby w mojej kolekcji nie znalazla sie jedna NIE wiercona...
Rozumiem - kolekcja broni (takiej z prawdziwego zdarzenia, eksponaty niemalze w stanie idealnym), jednak to co posiadaja kolekcjonerzy, to zazwyczaj rozpadajacy sie zlom (tak przynajmniej zakladam); cale aukcje internetowe kipią od roznych zapalnikow, czesci pociskow, "zdezaktywowanych granatow" i jak na razie nikt sie za to nie bierze - taka juz polska rzeczywistosc.A za łuski co najmniej grzywna.
Dodam jeszcze, ze NIGDY nie slyszalem o mogilach/grobach, w ktorych podczas np. ekshumacji znaleziono by broń.Zazwyczaj byla wywozona do huty juz po wojnie, komisyjnie niszczona, zatapiana lub robiono tzw. "zrzuty" w glebokich doleczkach, a do tego podpalano to co jeszcze nadawalo sie do uzycia.

Krzysiu - 2009-10-15, 10:43

Nie ma znaczenia, w jakim stanie są eksponaty. Według obecnie panującego prawa poszukiwania archeologiczne bez posiadania odpowiedniej zgody są nielegalne, a pozyskiwanie w ten sposób eksponatów jest przestępstwem. I nie mam zamiaru dyskutować, czy prawo jest mądre, czy głupie. Takie jest i już.

Nie pisałem, że broń wyciąga się z grobów. Ale nie jest rzadkością widok rozkopanych poniemieckich cmentarzy. Nawet w sieci bez trudu można znaleźć opisy znajdowania szczątków zabitych i zabierania tego, co przy nich jest. A te nieśmiertelniki, dostępne na aukcjach, to skąd - żołnierze zostawiali w koszarach, żeby nie zgubić? Niestety znaczna część poszukiwaczy to zwykłe hieny, o znikomej wiedzy, dla których jest wszystko jedno, co zniszczą, byle tylko wykopać jakiś gadżet - często wyłącznie na sprzedaż.

patrick. - 2009-10-15, 12:22

Nie raz brałem udział w wypadach z wykrywaczem ,,nielegalnych" hehe .. i nie raz zdarzało sie że wykopywalismy szczatki żolnierzy niemieckich lub radzieckich w okolicach Głogowa, lecz zawsze zakopywalismy te mogily spowrotem bo dla mnie okradanie zwłok tylko dla kawałka blaszki (niesmiertelnika lub broni - bo i takie sie zdarzaly) to bestialstwo a ludzie którzy tak robią nie powinni nazywac sie kolekcjonerami bo tylko chańbią dobre znaczenie tego slowa.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group