Okres pionierski miasta po 1945 r. - Głogów w latach 1945 - 1990
Alicja - 2011-12-06, 23:37 Temat postu: Głogów w latach 1945 - 1990
oczywiście się wybieram!
Zio - 2011-12-07, 21:36
Ale checa, Hass się za heraldykę bierze! :D Zastanawiam się czego się spodziewać: konkretu, czy czegoś na miarę wykładu na ostatniej konferencji na temat baroku. Dla tego jednego tematu zrobię dużo, żeby się na nim pojawić. Już sobie w firmie załatwiłem wolne :).
Alicja - 2011-12-08, 10:58
Ja się wybieram przede wszystkim ze względu na Orzecha
Zio - 2011-12-13, 21:45
Witam wszystkich ponownie.
Ochłonąwszy nieco po konferencji chciałbym opisać moje wrażenia i odczucia, krótko mówiąc: zdać krótką relację z tego co działo się w poniedziałek na Sali Rajców głogowskiego ratusza.
Wszystko zaczęło przemówieniem prezydenta miasta, po którym nastąpiło wręczenie nagród laureatom konkursów związanych z rocznicą wprowadzenia stanu wojennego.
Następnie wygłoszone zostały referaty pracowników wrocławskiego IPN. Były to solidnie przygotowane, merytoryczne, fachowe omówienia tematów, których podjęli się wygłaszający je prelegenci. Jedyne trochę negatywne odczucie odniosłem przy wystąpieniu pana P. Piotrowskiego, które (moim zdaniem) nacechowane sporą dawką subiektywizmu (ale jak twierdzą klasycy metodologii historii: obiektywizmu w historiografii nigdy nie było, nie ma i nie będzie;)), nie mogę mieć jednak żadnych zastrzeżeń co do merytoryczności.
Za naprawdę warte uwagi, a nawet ciekawe (nawet z moim podejściem do okresu będącego tematem konferencji) uważam wystąpienie pana A. Orzecha, który przedstawił życiorys i działalność swojego ojca - Stanisława Orzecha, jednego z czołowych działaczy opozycji w naszym mieście. Autor na samym początku zaznaczył, że jego wystąpienie nie ma charakteru naukowo-historycznego, jednakże moim zdaniem uczynił to zastrzeżenie (delikatnie rzecz ujmując) nieco na wyrost.
Dużo zastrzeżeń i nawet mocno negatywnych odczuć mam co do wystąpień pracowników naszego "wspaniałego" muzeum. O ile pan K. Seidel dał pokaz dobrego warsztatu i profesjonalnego podejścia, to niestety nie można powiedzieć tego o dyrektorze muzeum i jego zastępcy.
Jeżeli chodzi o wystąpienie pana L. Lenarczyka to zmuszony jestem, przez moje wewnętrzne coś, powiedzieć, że dawno nie spotkałem się (nawet na konferencjach, które chociaż próbują uchodzić za naukowe) z tak nieprofesjonalnym, nienaukowym, momentami w ogóle nie na temat wystąpieniem, nieprzystającym takiemu fachowcowi, za jakiego p. L. Lenarczyk się uważa.
Dlaczego tak uważam? Wystąpienie, które miało dotyczyć działalności prezydenta miasta Głogowa w latach 1982-1986, Mariana Borawskiego, choć zaczęło się nieźle, szybko przerodziło się w swoisty panegiryk na cześć wyżej wymienionego, przetykany wychwalaniem swojego muzeum i jego działalności (głównie przez wychwalanie siebie) i głoszeniem swoich prywatnych tez, zupełnie nie związanych z tematem wystąpienia. Do tego doszło sianie czarnej propagandy pod adresem TZG, które dotyczyło głównie jego dawnego prezesa, Adama Królaka jako członka i działacza "Jedynie Słusznej Partii, Niech Żyje!".
Natomiast wystąpienie pana W. Hassa, dotyczące historii herbu Głogowa, choć w ogólnym zarysie było w nawet ciekawe, to przede wszystkim okazało się słabe merytorycznie, przez co miałem i mam nadal sporo zastrzeżeń co do jego treści. Ciekawym było natomiast pokazanie jak historia zatoczyła koło i pięciopolowy herb Głogowa stał się w latach 80. XX w. symbolem części głogowskiej opozycji. Mimo wszystko umieścił w swym wystąpieniu te same "uszczypliwości" pod adresem TZG, co jego przełożony, co z kolei położyło się naprawdę mocnym cieniem na profesjonalności i wyczuciu dobrego smaku.
Z drugiej strony pan L. Lenarczyk też sam sobie narobił czarnej propagandy (świadomie, albo i nie - tylko on i Bóg może to wiedzieć), sugerując niekompetencję własnych pracowników.
Podsumowując całość, uważam, że konferencja wypadła in plus, była potrzebna i mam nadzieję, że otworzy nie tylko dyskusję, ale i konkretne działania naukowe, mające na celu zbadanie najnowszej historii Głogowa.
Z mojej strony byłoby na tyle :). Może Ala dorzuci coś jeszcze od siebie.
__________________
* Autor powyższej wypowiedzi zdaje sobie sprawę jak bardzo subiektywnie mogą brzmieć zawarte tam opinie, przypomina jednak, że opisuje swoje własne odczucia i wrażenia, zgodnie ze swoim sumieniem. Przy okazji autor pozdrawia.
TadeuszFantom - 2011-12-14, 07:23
Szkoda, że nie byłem na konferencji lecz czytając relację mam pewne wątpliwości co do wystąpienia W. Hassa dotyczącego pięcio polowego herbu naszego miasta jako symbolu opozycji. Pamiętam te czasy, sam jako młody człowiek (17-19 letni) i nie spotkałem się z tym herbem. Może jakieś szczegóły na ten temat.
Ja tylko dodam, że ówczesna propaganda na pewno by wykorzystała używanie "niemieckiego" herbu miasta w roli symbolu, wskazano by na "rewizjonistyczne" symbole, oskarżono by o sympatie z "imperialistycznymi" Niemcami Zachodnimi. Również by na pewno propaganda wysunęła tezę o finansowaniu przez RFN opozycji w celu zmiany granic. Dlatego co najmniej mam wątpliwości dotyczące tej informacji. Pamiętam te czasy i byłem blisko ówczesnej opozycji, trochę działałem w strukturach młodzieżowych.
Żałuję, że nie mogłem być na konferencji, niestety byłem w pracy.
Alicja - 2011-12-14, 11:09
Oj szkoda Tadeusz, że Cię nie było...
Ja przyszłam na drugą część od godz. 14:30. Myślę, że wystąpienie Orzecha było w tej części najlepsze, bo autentyczne, relacja niemal z pierwszej ręki... Nie brakowało anegdot i własnych przemyśleń. Uogólniając już, odniosłam wrażenie, że Orzech chciał mocno zaakcentować fakt, że ten ruch solidarnościowy, którego jednym z liderów tu u nas, lokalnie był jego ojciec jest głęboko zakorzeniony w problematyce katyńskiej z charakterystyczną postawą sprzeciwu wobez Związku Radzieckiego i PRL (w swojej opowieści sięgnął do wspomnień o swoich dziadkach/pradziadkach). Można z tego wyciągnąć tylko jeden wniosek, że prawdziwa wolność przyszła dopiero po '89... oczywiście można dyskutować o tej wolności dalej. Warto tu podkreślić pozycję osób internowanych, które obecnie nie kryją żalu do instytucji naszego kraju, za sposób w jaki się z nimi do tej pory obchodzą. W części dyskusyjnej jedna z internowanych w Głogowie osób podała swój własny przykład, że za 60 dni internowania, po procesie o odszkodowanie! dostała coś koło 3 tys. zł... i to wszystko. Żadnych honorowych nawet odznaczeń. Wielu internowanych żyje poniżej minimum socjalnego odbierając 800zł renty... Z pewnością to jest niesprawiedliwe wobec faktu, że funkcjonariusze aparatu władzy tamtych czasów dostają dość pokaźnie emerytury - dodam - w wolnej Polsce z którą walczyli! Siedząc na sali wśród tych ludzi, czuło się niemal na własnej skórze ten nastrój pokrzywdzenia, bycia oszukanym... i wreszcie też satysfację z takiej formy obchodów, czyli spotkania po 30 latach. Dla mnie to też było bardzo poruszające, doświadczenie żywej historii, tak bym to nazwała... Bo wśród tej grupy osób wyraźnie dało się odczuwać pewnego ducha... Ducha tamtych czasów, który chce zabrać głos, mówiąc jak było naprawdę i dochodząc do tej prawdy. Szkoda, żę nie udało mi się dotrzeć na wcześniejsze wystąpienia pracowników IPN.
Leszek Lenarczyk z całą pewnościa był najlepszym mówcą. Nie czyta z kartki i to jest jego największy atut. Mówi swoje od lat i od lat powtarza jak mantrę, nie zrozumiałą dla mnie tezę, o "zawłaszczaniu niemieckiej historii"... Oczywiście tutaj też następuje litania pod adresem władz TZG, obecnych i dawnych. Wprost mówi tylko o Królaku, z czym się osobiście zgadzam, choć nie wiem czy to na temat, bo jego wystąpienie miało dotyczyć Borawskiego... W sumie nie widzę nic złego w robieniu od czasu do czasu dygresji osadzonych w omawianym okresie czasu. Na tym też polega sztuka przemawiania. Świadczy to mimo wszystko o dużej wiedzy i wszechstronności. Nie znaczy to jednak, że pochwalam takie wycieczki jakich się dopusćił pod adresem TZG, wyglądało to trochę tak, że skoro nikogo z nich nie ma, to hulaj dusza... a tu zonk, bo członkowie TZG jednak byli na sali. Widziałam np. A. Boka... Słusznie zauważa Zio, że w pewnym momencie dobrze zapowiadające się wystąpienie zmieniło się w panegiryk ku czci bohatera. Przebijało osobiste zafascynowanie osobą Borawskiego, a na końcu śmiałe podsumowanie, że dobrze, że tacy ludzie znaleźli się wtedy po tamtej stronie, bo było z kim rozmawiać!!! Stwierdzenie, że po '75 roku nie ma porządnego kształcenia wyższego i że obecnie uczelnie nie przygotowują ludzi do samodzielnej pracy, co pan dyrektor stwierdził na podstawie swoich pracowników, mnie osobiście obraża...
Waldemar Hass podjął się przedsięwzięcia, które miało pokazać jego niekonwencjonalne podejście do tematu. Zapowiadało się arcyciekawie i w istocie tak było. Przedstawił kilka wydarzeń, potwierdzanych zresztą przez obecnych na sali internowanych. Co się jednak niestety okazało, Hass ma słaby warsztat, do czego już "w kuluarach" sam się przyznał, bo powiedział, że nie jest heraldkiem... Oczywiście heraldycy nie mają monopolu na opowiadanie o herbach, ale jak już ktoś się tego podejmuje, nie powinien powielać błędów popełnionych przez innych. I tak, najprawdopodobniej za wcześniejszymi publikacjami Chutkowskiego i Boka o naszym obecnym herbie cały czas mówił jako o 4-polowym pomijając zupełnie jego najistotniejszy, środkowy element! Nie wydaje mi się, żeby Chutkowski albo Bok byli heraldykami, więc wybrał słabe źródło. Tadeusz, piszesz, że sobie nie przypominasz, żeby herb był symbolem opozycji... Hass pokazał przede wszystkim zdjęcie z pielgrzymki ludzi pracy (nie podam roku, bo nie pamiętam), na którym grupa osób z Głogowa niesie sztandar z herbem miasta (Matka Boska, taka sama jak w herbie Głogowa namalowanym w krakowskich sukiennicach), podczas dyskusji głos zabrała osoba, która potwierdziła jego słowa i była jedną z tych, które przywróciły ten 5-polowy herb. Wielka szkoda, że Cię nie było... Co do "niemieckiego" herbu, to z tego co zapamiętałam z wykładu ma on korzenie piastowskie, ale niech lepiej Zio się wypowie.
Konferencję uważam za niezwykle potrzebną i udaną. Organizatorzy zapowiedzieli, że jej zwieńczeniem będzie oczywiście publikacja. Hass obiecał, że doprecyzuje w niej, to co wygłosił na temat herbu. Trzymamy za słowo.
Zio - 2011-12-14, 21:45
Alicja napisał/a: | Tadeusz, piszesz, że sobie nie przypominasz, żeby herb był symbolem opozycji... Hass pokazał przede wszystkim zdjęcie z pielgrzymki ludzi pracy (nie podam roku, bo nie pamiętam), na którym grupa osób z Głogowa niesie sztandar z herbem miasta (Matka Boska, taka sama jak w herbie Głogowa namalowanym w krakowskich sukiennicach), podczas dyskusji głos zabrała osoba, która potwierdziła jego słowa i była jedną z tych, które przywróciły ten 5-polowy herb. |
Chodziło tutaj dokładnie o Bractwo Oblatów św. Brygidy w Głogowie. Oto wycinek z historii Bractwa podanej na jego stronie:
We wrześniu organizowaliśmy i uczestniczyliśmy w pielgrzymce do Częstochowy w ramach dorocznej „Pielgrzymki Ludzi Pracy”. To z tej okazji powstał transparent Bractwa Oblatów św. Brygidy Dom Głogów z herbem miasta z przed II wojny światowej w celu odcięcia się od symbolu Głogowa ustalonego przez władze komunistyczne.
(za: strona Bractwa Oblatów św. Brygidy w Głogowie, [dostęp: 15.12.2011; http://bractwoglogow.blogspot.com/ ])
Zdjęcie tego transparentu dostępne jest TUTAJ.
Ten sam herb, jeszcze przed ponownym wprowadzeniem go jako oficjalnego herbu miasta, został umieszczony na sztandarze głogowskiej Solidarności, którego zdjęcie dostępne jest TUTAJ (za: strona Bractwa Oblatów św. Brygidy w Głogowie)
Alicja napisał/a: | Wielka szkoda, że Cię nie było... Co do "niemieckiego" herbu, to z tego co zapamiętałam z wykładu ma on korzenie piastowskie, ale niech lepiej Zio się wypowie. |
Alicjo, wydaje mi się, że Tadeuszowi chodziło o przedstawienie tego herbu z perspektywy władz PRL ;).
TadeuszFantom - 2011-12-15, 07:30
Mi chodziło o to, że herb pięciopolowy w latach 80-tych XXw. w czasach stanu wojennego oraz po stanie wojennym w czasach "podziemia opozycyjnego" nie był stosowany, przynajmniej sobie nie przypominam takiego faktu. Od roku 1988 zaczął się okres zmian, po strajkach, czasy okrągłego stołu by w 1989 doprowadzić do zmian ustroju. Jak widać sztandar powstał w 1989 roku, wówczas już trudno było mówić o czasach opozycji podziemnej, to już okres "nowych działaczy" łapiących wiatr w żagle ;)
W listopadzie 1990 herb pięciopolowy został przyjęty jako obowiązujący.
Alicja - 2011-12-18, 23:28
Zio, dzięki za linki! TadeuszFantom, prelegenci niekoniecznie trzymali się ram czasowych sugerowanych w tytule konferencji... nie jestem teraz w stanie przypomnieć sobie dokładnie w jakim przedziale czasowym ulokował Hass ten herb. Jak Zio sobie nie przypomni, będziemy musieli poczekać na publikację pokonferencyjną. Na media nie ma co liczyć, żadne nie przedstawiło tego co zostało powiedziane w sposób rzetelny. O konferencji wypowiedział się za to publicznie A. Bok. Jest już w sieci jego list otwarty do Lenarczyka: http://www.glogow.pl/tzg/...warty_a.bok.pdf
TadeuszFantom - 2011-12-19, 13:23
Szkoda, że w liście otwartym nie wpisał też jak to "aktywnie" MAH zainteresował się kwestią elementów zabytkowych w pobliżu Kolegiaty.
http://www.gfh.glogow.pl/...der=asc&start=0
Ciekawe czy ktoś z MAH był chociaż obejrzeć to miejsce i zrobić dokumentację fotograficzną?
Zio - 2011-12-19, 20:44
TadeuszFantom napisał/a: | Szkoda, że w liście otwartym nie wpisał też jak to "aktywnie" MAH zainteresował się kwestią elementów zabytkowych w pobliżu Kolegiaty. |
Alleluja! Ale w końcu ktoś coś powiedział! Ja jestem wielce tym ukontentowany :). Jeżeli forum dyskusyjne, które p. Bok proponuje dojdzie do skutku (choć trochę w to powątpiewam), to ja jestem pierwszy do bycia tam obecnym. :)
TadeuszFantom napisał/a: | Ciekawe czy ktoś z MAH był chociaż obejrzeć to miejsce i zrobić dokumentację fotograficzną? |
Szczerze nie chce mi się w to wierzyć.
Alicja napisał/a: | Zio, dzięki za linki! [...] nie jestem teraz w stanie przypomnieć sobie dokładnie w jakim przedziale czasowym ulokował Hass ten herb. Jak Zio sobie nie przypomni [...] |
Nie przypominam sobie. W ogóle niewiele było w nim rzeczy wartych zapamiętania. Jesteśmy skazani na publikację :). Choć, prawdę powiedziawszy, chciałbym zobaczyć stenogramy z nagrania konferencji (bo trzeba powiedzieć, że cała była nagrywana; ponoć).
Alicja - 2011-12-20, 10:45
Zio napisał/a: | Jeżeli forum dyskusyjne, które p. Bok proponuje dojdzie do skutku (choć trochę w to powątpiewam), to ja jestem pierwszy do bycia tam obecnym. :) |
Ja myślę, że Bok miał na myśli polemikę raczej wirtualną, na łamach gazet niż bezpośrednie starcie "oko w oko". Bardziej mu też chyba chodziło o publiczne zasygnalizowanie, że nie ma przyzwolenia ze strony TZG na to, by się o nich w ten sposób mówiło, bo chyba nikt nie zakłada, że Bok dostanie jakąkolwiek odpowiedź
Zio - 2011-12-20, 12:02
Alicja napisał/a: | Ja myślę, że Bok miał na myśli polemikę raczej wirtualną, na łamach gazet niż bezpośrednie starcie "oko w oko". |
Ja rozumiem to jako propozycję zorganizowania czegoś w rodzaju panelu dyskusyjnego czy debaty, bo wg mnie ma to o wiele większy sens.
Alicja napisał/a: | Bardziej mu też chyba chodziło o publiczne zasygnalizowanie, że nie ma przyzwolenia ze strony TZG na to, by się o nich w ten sposób mówiło,[...] |
Owszem, taki jest motyw przewodni. Choć trzeba przyznać, że p. Bok załatwił to klasą, jak "Solidarność" w czasach swojej świetności: "oni na nas z czołgami, my do nich z kwiatami". :)
Alicja napisał/a: | [...] bo chyba nikt nie zakłada, że Bok dostanie jakąkolwiek odpowiedź |
To zależy od tego, jak szeroko p. Bok rozesłał ten list. Jeżeli trafił do większości mediów lokalnych, gazety zdecydowały się go wydrukować, a p. Lenarczyk by nie odpowiedział, to okazałby się osobą, z którą nie warto dyskutować. Odpowiedź leży w jego własnym interesie. Z drugiej strony, ja również wątpię, żeby taka odpowiedź nastąpiła.
Alicja - 2011-12-20, 12:08
Zio napisał/a: | To zależy od tego, jak szeroko p. Bok rozesłał ten list. Jeżeli trafił do większości mediów lokalnych, gazety zdecydowały się go wydrukować, a p. Lenarczyk by nie odpowiedział, to okazałby się osobą, z którą nie warto dyskutować. |
Właśnie w tym sęk, że do dzisiaj nikt się nie zdecydował na publikację poza marginalnym portalem tutajglogow.pl... pojawił się także na stronie radnego Bochanysza. Oczywiście jest też do pobrania na stronie TZG. Bok mi osobiście powiedział, żę rozesłał do kogo się dało.
Alicja - 2011-12-20, 13:11
A jednak! właśnie przed chwilą GPI opublikował list, jest dobrze
*/edit
Ba, mało tego, jest i na radio elka, razem z odpowiedzią:
Cytat: | Jak twierdzi szef muzeum, trudno mu się odnieść do listu, ponieważ nie dotyczy on tematu referatu, wygłaszanego podczas konferencji. - Jego bohaterem był Marian Borawski, pierwszy prezes TZG, który został demokratycznie wybrany. Tekst mojego wystąpienia dostępny będzie w publikacji. W tym przypadku mam wrażenie, że pan Antoni Bok odnosi się do czegoś, co było rzeczą tylko dodatkową w tym referacie, ale prawdziwą. Jeżeli organizacja powstała w czasach stalinowskich, to musiała ona reprezentować linię partii. Inaczej nie zezwolono by na jej utworzenie. Moim zdaniem nie naruszyłem niczyich praw osobistych – powiedział nam dyrektor Lenarczyk. |
źródło: http://miedziowe.pl/content/view/54195/189/
|
|
|