To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Głogowskie Forum Historyczne
Głogowskie Forum Historyczne - czyli ciekawostki historyczne z regionu.

Towarzystwo Ziemi Głogowskiej - "Annales Glogovienses" po polsku

Wieslaw - 2014-02-14, 22:58
Temat postu: "Annales Glogovienses" po polsku
Czy będzie wydarzeniem wydawniczym roku?
Najpoważniejsze, największe i ważne źródło dla średniowiecznego Głogowa i Ślaska - ANNALES GLOGOVIENSES czyli Rocznik Głogowski za chwilę będzie miał swoją premier, Dzięki współpracy TZG z Instytutem Historii UWr kolejny postęp w annalistyce śląskiej.
Więcej na stronach TZG i fb

Wiesław Maciuszczak

TadeuszFantom - 2014-02-15, 07:45

Ta książka to coś dla mnie.
Czekam nie cierpliwie na jej ukazanie się.

Yedyny - 2014-03-24, 07:23

Napiszcie cos wiecej o tych analach, bo 90% mieszkancow miasta nie wie o co hosi.
Wieslaw - 2014-04-21, 06:18

Kilka słów o Annales jak chce Yedyny?

Rocznik Głogowski znany Jako Annale Glogovienses został spisany przed końcem XV wieku w kręgu głogowskiej Kolegiaty. Historycy ustalili, ze jego autorm był Kaspar Borgeni. Nie jest znany oryginał.
Przez wieki zalegał półki kolekcjonerów. Odkryty został - jak pisze prof Mrozowicz - przeszło 140 lat temu. Odkrył go w 1871 r. wybitny niemiecki badacz historii Śląska Hermann Markgraf w rękopisie przechowywanym w bibliotece hrabiów Hochbergów na zamku w Książu. - Po publikacji kilka lat później wszedł na biurka niektórych historyków. korzystał z niego Blaschke pisząc swoją Historię Głogowa. Po wojnie dzięki zachowanym nielicznym egzemplarzom drukowanym trafił do historyków polskich. Jego fragmenty tłumaczone na potrzeby określonych tematów trafiały do wielu książek. Dzięki temu wiadomo było, ze jest poważne źródło dla wielu poszukiwań codzienności w średniowiecznym Głogowie. Annales posiada swoje hasło w EZG.

Wydany przez TZG Rocznik zawiera opracowany przez prof. Mrozowicza przetłumaczony na język polski tekst ze szczegółowym opisem i komentarzem według obecnego stanu wiedzy.

Publikacja może służyć polskim badaczom, historykom i wszystkim zainteresowanym do studiowania średniowiecznych dziejów Głogowa i Śląska.

Yedyny - 2014-04-21, 07:48

Dzieki, bo o ile sama nazwa z niczym nie kojarzy sie przecietnemu obywatelowi, o tyle jest to opracowanie raczej dla historykow -jak Pan pisal.
urbweb.pl - 2014-08-16, 19:49

A ja bym tę pozycję polecał nie tylko historykom, ale również – jak to się mówi – jako lekturę do poduszki. Tak właśnie to czytam i sprawia mi to wielką frajdę, całość jest trochę jak kronika, trochę jak pamiętnik.
Byłoby może trudniej, gdyby nie bite 1110 komentarzy rzeczowych w postaci przypisów oraz informacje komentujące w nawiasach kwadratowych wprowadzone bezpośrednio do tekstu.

Przykłady:

Tam gdzie „Rocznik…” podaje:

„[194] Roku Pańskiego 1472, na drugi dzień po święcie Objawienia Pańskiego [7 I 1472], było widać tęczę jasną i wyraźną, jak byłoby to około święta św. Jana [24.VI]. I była połączona z inną, lecz już nie tak jasną. I to w zimie, bardzo rzadkie [zjawisko]” s. 83.

Przypis nr 549 wyjaśnia:

„W ten sposób opisano zjawisko zorzy polarnej, zjawisko atmosferyczne rzadkie na szerokości geograficznej, na której leży Głogów”.

Tam gdzie rocznik informuje:

„[195] Roku Pańskiego 1472 pojawiła się i była widoczna kometa. Na początku widać było, że bardziej skłaniała się ku południowi niż wschodowi. Potem zwróciła się ku północy, rano pokazała się bardzo pochyle. Następnie powróciła na Ostrów Tumski[…]” s. 83.

Przypis nr 550 uściśla:

„Kometa nieokresowa określana jako C/1471 Y1. Była widoczna od 25 XII 1471 do 21 II 1472 r. Na Śląsku była opisywana w roczniku Zygmunta Rosicza. Z Polski znanych jest pięć szczegółowych opisów tej komety”.

Za taką pracę wielkie słowa uznania dla autora tłumaczenia.

W „Roczniku…” momentami urzeka wręcz przesadna szczegółowość przekazu. Jak tutaj:

„[204] Roku Pańskiego 1473. Panami tego roku byli Jowisz i Słońce.
Ten rok był rokiem suchym i rokiem, w którym wcześnie pojawiły się wszystkie owoce. Zima była także łagodna i niezbyt chłodna, lecz Odra była mocno wezbrana, tak że przepływała nad kładką i nie można było przejść z Ostrowa Tumskiego do św. Jerzego, a starzy ludzie mówili, że nie była tak wezbrana od wielu lat. Było tak około święta św. Doroty [6 II 1473]. Stała tak przez sześć dni i opadła. Także na świętego Walentego [14 II 1473] zakwitły fiołki, o czymś takim nigdy nie słyszano i ludzie sadzili szczepki [w ogrodach] w lutym około [święta Katedry] św. Piotra [22 II 1473]. Drzewa, jak wiśnie, jabłonie, grusze, kwitły w marcu przed środopościem, około dnia św. Bendedykta [21 III 1473]. Potem po ośmiu dniach, w tym samym miesiącu marcu, były do kupienia smardze i inne grzyby, które powinny się pojawić dopiero w maju. Także tego roku ryby były droższe niż kiedykolwiek, brakowało ich bowiem w wodzie, zgodnie z przysłowiem powtarzanym przez starych ludzi: „Kiedy na polu urodzaj, w wodzie jest bieda”. Tanio można było kupić zwłaszcza zboże. Koło św. Jerzego [23 IV 1473] jeden korzec zboża kosztował w Głogowie 8 groszy a we Wrocławiu 4 grosze, pszenica była po 12 groszy, a we Wrocławiu po 8 groszy, jęczmień po 8 groszy, a we Wrocławiu po 4 grosze, owies po 6 groszy, a we Wrocławiu po 3 grosze. Również pełne róże zakwitły około św. Jerzego [23 IV 1473] a w dzień św. Agaty [5 II 1473] noszono już niejeden wieniec. Czereśnie były dojrzałe już osiem dni przed św. Janem [24 VI 1473], pszenica – 14 dni przed św. Janem. Żniwa rozpoczęły się na osiem dni przed św. Janem. Jabłka i gruszki można było kupić na św. Jana. Od dawna nie słyszano, by były tak wcześnie. Także około dnia św. Jakuba [25 VII 1473[ całe zboże było już w stodołach […]”
(s. 87-88). Ten opis roku 1473 jest jeszcze dłuższy.

Są też fragmenty, przy których słabe są nawet skecze Monty Pythona :) :) :), jak np. ten:

„[190] Roku Pańskiego 1464 proboszcz z Przesiecznej zwany Piotr Slossil, który miał mnicha za wikarego, nie wiem, jakim duchem wiedziony, nasrał mu na płaszcz. Mnich zaś, gdy go nakładał, ubrudził się. Rzekł do proboszcza prosto w twarz, że chce się zemścić i z własnej kuchni wziął ogień, podpalił mu oborę i spalił 18 jałówek i krów, a gdyby nie pospieszono z pomocą, spaliłby się cały dwór. I tak [mnich] zbiegł. Sąsiedzi zaś cieszyli się ze szkody proboszcza i mówili mnichowi, że dobrze uczynił. Działo się to w dystrykcie głogowskim.”. s. 82-83. (przypis nr 537 informuje, że Przesieczna to Rudna)

Polecam…

Wartość „Rocznika…” jako źródła historycznego to zupełnie inna sprawa i nie o nią mi tutaj chodzi.

TadeuszFantom - 2014-08-17, 08:50

urbweb.pl napisał/a:
Są też fragmenty, przy których słabe są nawet skecze Monty Pythona :) :) :), jak np. ten:

„[190] Roku Pańskiego 1464 proboszcz z Przesiecznej zwany Piotr Slossil, który miał mnicha za wikarego, nie wiem, jakim duchem wiedziony, nasrał mu na płaszcz. Mnich zaś, gdy go nakładał, ubrudził się. Rzekł do proboszcza prosto w twarz, że chce się zemścić i z własnej kuchni wziął ogień, podpalił mu oborę i spalił 18 jałówek i krów, a gdyby nie pospieszono z pomocą, spaliłby się cały dwór. I tak [mnich] zbiegł. Sąsiedzi zaś cieszyli się ze szkody proboszcza i mówili mnichowi, że dobrze uczynił. Działo się to w dystrykcie głogowskim.”. s. 82-83. (przypis nr 537 informuje, że Przesieczna to Rudna)

A na stronie poprzedniej (s.80) tego rocznika też fragment mogący być fragmentem scenariusza filmu komediowego:
Rocznik Głogowski do roku 1493 napisał/a:
[184] Roku Pańskiego 1472, w dniu św. Młodzianków [28 XII 1472], zdarzyło się, że pewien rzeźnik, ein Fleyscher, chciał zaszlachtować jakiegoś wieprza. Niespodziewanie nadszedł pewien prezbiter, mansjonarz od Św. Krzyża na Ostrowie Tumskim w Głogowie (533), zwany Piotr Crawse. Rzekł do rzeźnika "Daj, ja zaszlachtuję wieprza". Rzeźnik zgodził się i dał mu pałkę, zwaną powszechnie Reybekeil. Rzeźnik przytrzymywał wieprza i nieco pochylił się nad nim, aby go unieruchomić. Wówczas wspomniany Piotr Crawse gwałtownie uderzając zamiast wieprza trafił rzeźnika prosto w głowę, a ten szybko przestał oddychać. Od razu podał mu [rzeźnikowi] coś do picia, kiedy zaś ów pił, oświadczył wobec innych, że pogodził się z nim i zaprowadził go do cyrulika i opłacił za niego wydatki [na leczenie] rany.

Rocznik Głogowski do roku 1493 napisał/a:
przypis 533: To jest z mansjonarii Męki Pańskiej przy kaplicy św. Krzyża na Ostrowiu Tumskim w Głogowie. Została ona ufundowana dla mansjonarzy w 1441r.


A tak nawiasem mówiąc to ciekawe czy na trzeźwo szlachtowali tego wieprza? ;-)

urbweb.pl - 2014-08-17, 10:54

Podejrzewam, że gdyby szlachtowali na trzeźwo, efekt byłby dużo mniej dramatyczny. :) Co więcej, wydarzenia w Rudnej zapewne też miały charakter alkoholowy, bo trudno mi wyobrazić sobie, żeby takie numery odstawiali ludzie w normalnym stanie świadomości :)
demiane - 2014-08-17, 18:59

He he
Przecież jest napisane że "Od razu podał mu [rzeźnikowi] coś do picia, kiedy zaś ów pił, oświadczył wobec innych, że pogodził się z nim i zaprowadził go do cyrulika i opłacił za niego wydatki [na leczenie] rany."

Czyli dokupili jeszcze trochę samogonu... :-D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group