Do roku 1945 - Kryminalny Glogau
demiane - 2014-11-24, 20:12 Temat postu: Kryminalny Glogau Znalazłem ciekawą pracę, której nazwy na razie nie zdradzę.
Same przedstawienie jej zacznę przewrotnie od końca, nie zdradzając tym samym tytułu tego opracowania
Sprawa niby prosta, ale jednak....
A czytając ją miałem wrażenie że niewiele ludzkość się nie zmieniła, choć przedstawione sytuacje zdarzyły się w 1864r.
Na razie część pierwsza. Na następne musicie się uzbroić w cierpliwość
Miłej lektury
Jak to się teraz mówi: "Na faktach autentycznych..."
„Wczesnym rankiem 6 października 1864 roku miejscowa komendantura otrzymała informację, że w na Preussichen Strasse numer 345, w mieszkaniu do którego prowadzą wysokie schody – w mieszkaniu podporucznika Krause z Dolnośląskiego Batalionu Pionierów nr. 5 – jedna dziewczyna zmarła a drugą znaleziono poważnie chorą.
Na polecenie właściwego urzędu udali się tam przed godziną szóstą intendent Splittgerber współdziałający z rzeczoznawcą kapitanem Sanderem i porucznikiem Hermensem, jak też lekarzem sztabowym garnizonu – Dr. Platzem. Oprócz podporucznika Krause spotkali tam porucznika von Richthofena. W alkowie, na łóżku należącym do Krause leżały zwłoki osiemnastoletniej Agnes Sander, córki Sandera, stanu wolnego. Druga dziewczyna, również osiemnastoletnia Antonie Drogand, została na polecenie lekarza cywilnego Dr. Pollacka i asystenta lekarza – Steuera, odesłana do ojca, kupca Droganda.
Asystent lekarza Steuer został wezwany koło 4.30 rano przez porucznika von Richthofena. Znalazł już wtedy ciało Agnes Sander objawiające nieomylne oznaki śmierci. Uwagę swoją skierował na pannę Antonie Drogand, której przywrócił świadomość [ocucił]. Po tym Steuer wysnuł przypuszczenie że doszło tutaj do zatrucia tlenkiem węgla, dlatego polecił otworzyć drzwi do izby oraz okno, przywołując jednocześnie dr. Pollacka. Obaj stwierdzili zgon panny Sander. Oczy miała szkliste, usta pokryte pianą, zarówno twarz i ciało zimne. Wkrótce stwierdzili również stężenie pośmiertne. Poduszka na której spoczywała głowa, zalana była płynną substancją. Oprócz tego, wykonując próbę reanimacji stwierdzili u dziewczyny brak koszuli, bluzki oraz gorsetu. Podczas naciskania klatki piersiowej z ust wypłynęło prawie pół kwarty ceglastej, nie tętniczej krwi.
Intendent Splittgerber i lekarz sztabowy Platz, dokonali dokładnej obdukcji półnagiego ciała Potwierdzili hipotezę asystenta Steuera o zatruciu tlenkiem węgla. Stwierdzili jednocześnie poza oględzinami ciała rzeczy podtrzymujące tą wersję:
- ordynans podporucznika Krause, pionier Michael Rowack, 5 października po południu napełnił węglem który zapalił, zamykając jednocześnie klapę
- Asystent lekarza Steuer 6 października rankiem wezwany przez porucznika von Richthofena, który był przekonany o nie zamknięciu klapy, stwierdził niecałkowicie wygaśnięte palenisko w piecu/
Bez względu na oględziny ciała panny Sander w mieszkaniu jej matki dnia 6 października przed południem dokonano obdukcji dwa dni później w obecności garnizonowego rewidenta Wunscha, obu rzeczoznawców – kapitana Sandera i porucznika Hermensa oraz kuratora panny Sander, miejskiego grawera Kretschmera a także głównego sztabowego i pułkowego lekarza Dr. Leske oraz sztabowego i batalionowego lekarza Dr. Rawicza. Oględziny te ponadto stwierdziły: [ i tu następuje wymienienie wszystkich otarć i krwiaków na ciele denatki, być może istotna jest informacja o „licznych śladach wosku pomiędzy piersiami”]
Obdukcja w końcu wydała zgodną opinię że:
- denatka zmarła w wyniku zachłyśnięcia się wymiocinami oraz apopleksji .
- znajdujące się na ciele rany w większości powstały w wyniku prób reanimacyjnych, nie miały wpływu na jej śmierć, która wynikła wskutek oddziaływania tlenku węgla
Również panna Antonie Drogand oraz porucznik Krause i von Richthofen oraz inni przesłuchani świadkowie niewielki mieli wpływ na śmierć denatki. Przypuszczalnie śmierć Agnes Sander wynikła w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Jeśli zostanie wykazane że jej zgon nastąpił w wyniku karalnego czynu, Królewski Sąd Wojskowy rozpocznie śledztwo przed 10 października.”
Mały kolaż z opracowania:
I ciekawostka:
Eulenburg - 2014-11-24, 23:15
A mnie pośród wymienionych osób brakuje jedynie... Eberharda Mock'a. Taki klimat...
demiane - 2014-11-25, 09:11
Eulenburg napisał/a: | A mnie pośród wymienionych osób brakuje jedynie... Eberharda Mock'a. Taki klimat... |
Dokładnie tak samo to odczuwam jak czytam.
A zaręczam że dalej będzie jeszcze ciekawiej....
.. i mroczniej...
Yedyny - 2014-11-25, 19:00
Qrcze, dorwac kronike policyjna z tamtego okresu, jakis zestaw spraw sadowych...
demiane - 2014-11-25, 19:55
Jesteś blisko Yedyny
Część następna. Krótka ale dosadna:
„W następnych dniach w mieście zaabsorbowanym nieszczęśliwym wypadkiem, rozniosła się plotka, że Agnes Sander została zwabiona podstępnie do mieszkania porucznika Krause, gdzie poza nim i von Richthofenem znajdowało się jeszcze kilku młodzieńców. Kiedy wypiła napój zmieszanego opium z kastoreum *, pozbawiona zmysłów została brutalnie zgwałcona, w konsekwencji czego poniosła śmierć.”
Znalezione w internecie:
* Wysuszony strój bobrowy, zw. kastoreum, w postaci czerwonobrązowego proszku, używany jest do sporządzania wyciągów (ekstraktów) alkoholowych, będących utrwalaczami zapachów i składnikami kompozycji zapachowych. (…) O stroju bobrowym pisano: ,,Użyty w bardzo wielkich daniach działa podniecająco, przymnaża ciepło i przewiew skóry, przyspiesza prędkość pulsu. Strój bobrowy używa się w następujących chorobach: histerii, hipochondrii, przy wyczerpanej czułości nerwowej, osobliwie mózgu i mleczu, w napadach nerwowych, bólu głowy, omdleniach, biciach serca, w kurczach piersiowych i migrenach, w newralgii niższego brzucha, a najbardziej przy porodzie u położnic"
Alicja - 2014-11-25, 21:24
o kastoreum można doczytać, że to po prostu feromony (pochodzenia zwierzęcego, wspomniane bobry), współcześnie obecne np. w perfumach - prościej
Eulenburg - 2014-11-25, 21:56
Dalej,dalej!
demiane - 2014-11-26, 16:37
Alicja napisał/a: | o kastoreum można doczytać, że to po prostu feromony (pochodzenia zwierzęcego, wspomniane bobry), współcześnie obecne np. w perfumach - prościej |
Pewnie że można
Ale trudniej znaleźć info że tą substancją się odurzano
A poza tym nie trzeba szukać i doczytywać. Wszystko podane na tacy
Prościej ?
demiane - 2014-12-02, 08:25
Eulenburg napisał/a: | Dalej,dalej! |
Proszę bardzo:
Cz.3
"Ukazujący się tutaj „Niederschlesische Zeitung” poczuł się w obowiązku rozpowszechniania tych błędnych plotek mając na to niewątpliwy wpływ.
Już 7 października w numerze nr 120 zawarta jest krótka, jednakże wymowna informacja że na orgii zmarła jedna z dziewczyn a druga poważanie chora znajduje się w domu swych rodziców.
W ukazująca się 14 października (Nr 113) gazeta ukazuje w ramce, ogłoszenie podpisane dzień wcześniej przez matkę Sander, gdzie wyjaśnia że aż do teraz niczego podobnego jak śmierć córki jeszcze dotąd nie doświadczyła i że fakt jej śmierci już jest nieco wyblakły. Jednocześnie wyznacza nagrodę za informację czy m.in. czy mieszkanie porucznika Krause dnia 5 października było ogrzewane węglem, jak wiele osób przebywało tego dnia od 8mej wieczorem do północy i czy potwierdzono ile osób w noc z 5tego na 6ty wychodziło z tego domu oraz czy były to osoby cywilne czy wojskowe.
Dalej zawarte jest w tym wydaniu pod tytułem: „Dla rozwagi” wiersz:
<<Uwiedzenie dziewicy
To szatańskie pożądanie
Obrona jej
Jest rycerską postawą>>
Kończąc gazeta zamieszcza w tym numerze jeszcze jedno ogłoszenie, które mówi o „dziewczynie rzekomo uduszonej oparami z węgla”*
* pewna gra słówek – zdanie to można również odczytać jako „dziewczynie rzekomo zaspokającej (gaszącej) wilczy apetyt”.
demiane - 2014-12-03, 13:22
Cz.4 czyli wyjaśniam co to za praca
„W następnym tygodniu w prawie każdym poczytnym czasopiśmie niemieckim znajdowała się informacja o śmierci dziewczyny Sander, które mniej lub bardziej otwarcie jako prawdę rozgłaszały powyższe plotki. Gazety te podpierały się informacjami, podobnie jak „Niederschlesiche Zeitung” w numerze 126 z 21 października pod tytułem „Lokalne [informacje]”, zawartymi „w otrzymanych sprawozdaniach, ogłoszeniach oraz zamiejscowych listach i korespondencjach”. Bez dalszego sprawdzania skąd pozostałe listy przyszły, powinniśmy tutaj podkreślić tylko że w obecnym wydaniu „Niederschlesiche Zeitung” nr 489 w dziale „Głogów, 18 października 1864” zawarty jest artykuł pióra dawnego kupca Wilhelma Michaelisa, do którego to przyznał się na rozprawie sądowej w dniu 27 października. Za dział ten odpowiedzialny jest redaktor Carl Flemming, który z niewielkimi zmianami, za wiedzą i zgodą autora pana Michaelisa, artykuł ten zamieścił.
Ten artykuł zwrócił na siebie uwagę władz tutejszych władz policji, która przejęła większą część wydania tego numeru. Jednak 467 egzemplarzy zostało już kolportowane do stałych abonentów oraz wysłane koleją.
Rada Królewskiego Sądu Okręgowego wydała, na mój wniosek z 21 października, decyzję dnia 22 tego samego miesiąca, o częściową konfiskatę numeru 126.”
Tak jest! Chodzi o tego właśnie Carla Flemminga który pisywał również do tego czasopisma. I o tym generalnie jest cała publikacja, mająca prawie 70 stron. W sumie czyta się to bardzo ciekawie, ponieważ jest to dokładne odtworzenie rozprawy, mowy prokuratora Heinke i obrońcy, zeznania świadków w dokładnej formie w jakiej mówili itd. dotyczące tego głośnego na całe Niemcy wypadku i plotek za nim idących. Można by świetną książkę napisać o tym, nie mówiąc już o filmie. Prokurator i obrońca wyciągają „brudy”, uzasadniają fakty, podważają je. A wszystko po to by dowieść czy oskarżeni panowie pisali słusznie o tym wydarzeniu, czy też nie.
Co ciekawsze obaj panowie byli już kiedyś skazani za podobne czyny. Tak się zresztą to opracowanie zaczyna:
„Przewodniczący sądu v.Wurmb: Oskarżony W. Michaelis! Ma pan 47 lat, wyznania mojżeszowego. Wcześniej był pan karany w roku 1862 z powodu publicznej zniewagi karą grzywny 10 talarów z zamianą na 1 tydzień więzienia; w miesiącu listopadzie 1862r z powodu dopuszczenia się publicznego oszczerstwa w prasie również ukarany został pan karą grzywny 10 talarów z zamianą na 1 tydzień więzienia; 29 stycznia 1863 karą 10 talarów z zamianą na 1 tydzień więzienia został pan ukarany za publiczne oszczerstwo. Czy to prawda?
Oskarżony W. Michaelis: tak
Przewodniczący sądu: Oskarżony Flemming! Pana wiek nie został odnotowany.
Oskarżony Flemming: Mam 29 lat. Jestem ewangelikiem
Przewodniczący sądu: Nałożona została panu kara w dniu 27 kwietnia za publikowanie oszczerstw względem ministerstwa, w wysokości 10 talarów z zamianą na 5 dni więzienia. W roku 1863 za naruszanie porządku publicznego został pan ukarany karą w wysokości 20 talarów z zamianą na 14 dni więzienia; w listopadzie za przekroczenie uprawnień dziennikarskich został pan ukarany karą w wysokości 5 talarów z zaminą na 2 dni więzienia. Czy to prawda?
Oskarżony Flemming(skinął twierdząco głową)”
Yedyny - 2014-12-03, 14:39
Ploty, klamstwa, ploty... od dawna sensacja sprzedawala sie lepiej od przepisow na ciasto. Brawo za znalezienie tej pozycji, rarytasik z prawdziwego zdarzenia.
demiane - 2014-12-03, 15:16
To właśnie miałem na myśli zaczynając temat
"że ludzkość niewiele się zmieniła"
Odnośnie plotek to jest tam fajny fragment ich dotyczący
Niedługo go przetłumaczę
TadeuszFantom - 2014-12-03, 15:21
Ja też regularnie czytam publikowane tutaj przez demiane'a odcinki tego kryminału
demiane - 2014-12-05, 07:58
TadeuszFantom napisał/a: | Ja też regularnie czytam publikowane tutaj przez demiane'a odcinki tego kryminału |
Fajnie to słyszeć.
Dorzucę zatem fragmenty mowy adwokatów
Mowa prokuratora
„Więc byłego kupca Wilhelma Michaelisa oraz redaktora Carla Flemminga oskarża się o:
- w październiku 1864r przedstawianie nieprawdziwych faktów w stosunku do porucznika Krause i von Richthofena, które same w sobie stanowią publiczną opinię pełną nienawiści oraz pogardy, jawnie podtrzymywane i publikowane
- w tym samym czasie tutaj oraz we Wrocławiu stwierdzenie oraz rozpowszechnienie zmyślonych oraz zniekształconych faktów, jak publiczne obelgi w stosunku do zarządzeń sądu wojskowego i okazywanie nienawiści oraz pogardy wojskowemu wymiaru sprawiedliwości
(…)
Chcę oprzeć mój wniosek o określony wymiar o paragraf 101 który mówi: „Kto przez publiczne twierdzenie lub szerzenie zmyślonych lub zniekształconych faktów lub publiczne obelgi lub wyszydzanie instytucji miejskich lub okazuje zarządzeniom zwierzchnictwa nienawiść oraz pogardę podlega karze grzywny do 200 talarów lub do 2 lat pozbawienia wolności”. Osobna uwaga nie wymaga nawet podkreślenia, że kto krytykuje wojskowy wymiar sprawiedliwości zasiewając nienawiść i pogardę zgodnie z paragrafem 156 kodeksu karnego (...) „podlega więzieniu od 1 tygodnia do 1 roku”.
(…)
Jest to dlatego z pewnością uzasadnione, aby rozważyć ukaranie winnych wysoką karą, tym bardziej, że obaj oskarżeni mają już nałożone podobne wyroki. Dlatego przeciwko oskarżonemu żądam kary więzienia na 6 miesięcy.
Co tyczy oskarżonego Flemminga, musi być istotnie uwzględnione że artykuł początkowo napisany był nazbyt ostrym językiem, pióra oskarżonego Michaelisa, który to redaktor złagodził. Należy dlatego wnioskować że te plotki zatem nie były otwarcie rozpowszechnione. Dlatego rozważam, że oskarżony był w dobrej wierze oraz myślał że opisana jest prawda, ufając Michaelisowi, który usłyszał [plotki] rozgłaszane od domu do domu. Dlatego skłaniam się do nałożenia kary dla oskarżonego Flemminga w wysokości 3 miesięcy więzienia. Poza tym zgodnie z paragrafem 163 kodeksu karnego (…) nakazuje konfiskatę udokumentowanych pism oraz ich zniszczenie.”
Generalnie obrona podważa szczegóły oskarżenia ale ten fragment jest najciekawszy:
„Musi być to powiedziane, co jest napisane w artykule w gazecie „Niederschlesiche Zeitung” nr 120, który mówi że: „krótka ale wielokrotnie powtarzana wiadomość, że w trakcie orgii jedna młoda dziewczyna poniosła śmierć, a druga poważanie chora znajduje się w domu swych rodziców.”
Cóż. Czy to jest obraźliwe? Czy to jest oszczerstwo, kiedy się ów incydent nazywa „orgią”? Czyżby obaj oficerowie oraz obie dziewczyny w jednej sypialni się nie spotkali? (śmiech na sali rozpraw)
By wysłuchać odczytów naukowych?
By omówić inne ważne sprawy?
Nie! Spotkali się wszyscy by pić wino i odbyć stosunek seksualny!(…)
Pytam się zatem. Gdy dwaj oficerowie do swojej sypialni zapraszają i goszczą dwie mieszczanki, nie można tego inaczej niż „orgią” nazwać? Myślę że nie jest to żaden ostry język, żadne oszczercze wyrażenie!”
A wyrok na oskarżonych brzmiał:
„W sobotę dnia 28 stycznia opublikowano wyrok, w którym oskarżony Michaelis został skazany na 3 miesiące więzienia, natomiast na oskarżonego Flemminga nałożona grzywna w wysokości 50 talarów.”
demiane - 2014-12-10, 01:12
Yedyny napisał/a: | Ploty, klamstwa, ploty... od dawna sensacja sprzedawala sie lepiej od przepisow na ciasto |
Adwokat przed stu pięćdziesięciu laty ujął to podobnie:
„Jest poza tym istnieje pewien passus, w związku z czym nazwano Głogów „miastem plotek”. Jeśli prokuratura jest zainteresowana do czego ten wyraz się odnosi, służę wyjaśnieniem. Został napisany o tutejszym mieście i regionie artykuł, który także dotyka naszego incydentu; który przyczynił się do nazwy „miasta plotek”. W tym artykule bowiem pewne pismo/list zawiera nie byle jaki atak na wojskowy sąd pisząc także: „Kilka nieprzyjemnych właściwie incydentów przedstawia nasze głogowskie środowisko jako zdrajców, plotkarzy i chwalipięt.” Jeden z żołnierzy porzucił swe stanowisko na patrolu, upił się, dokonał kilku ekscesów po czym opadł z sił. – Pewien tutejszy rzeźnik wracając do domu z Kotli został napadnięty przez dwóch rabusiów, jednak przy pomocy wybornych psów udzielił dwójce rabusiów dotkliwej lekcji – Pewna młoda dziewczyna poważnie zachorowała podduszając się od oparami tlenku węgla. Do tych wszystkich wiadomości podaje Berliner Zeitung teraz następującą informację: Głogowska prokuratura przekazała tutejszej policji kryminalnej, że pewien człowiek poznając tu wdowę, zrobił z nią pewien interes. Panie i dziewczęta będące przy nadziei pozamałżeńskiej, mogły uchronić się przed grożącym im wstydem poprzez lekarstwo/leczenie. Osoby, które chciały pomocy wdowy musiały przyjechać do Głogowa i przebywać u tej pani przez 14 dni, podczas którego to czasu zostałyby uwolnione z ich trosk. Reputacja tej pani była tak wielka, że z całego okręgu przybywały zainteresowane. Śledztwo wykryło uczynki fałszywej położnej oraz bardzo wiele powiązań tak, że od dawna skrywane tajemnice teraz ujrzą światło dzienne. W Berlinie ustalono już cztery osoby, które zdecydowały się na głogowską pomoc i odwiedziny. Czy nie może być lepszego materiału na osiem dni plotkowania?
To jest właśnie „miasto plotek” (…)
|
|
|