Okres pionierski miasta po 1945 r. - Głogów w latach 1945 - 1990
Zio - 2011-12-20, 20:19
Dzięki p. Lenarczykowi odkrywam nowe sprzeczności w sobie. Pierwszy komentarz jaki przyszedł mi do głowy, po przeczytaniu jego wypowiedzi, brzmi: "jestem zdumiony". Z drugiej strony taka wypowiedź jakoś wcale mnie nie dziwi. Ot, zagwozdka.
Alicja - 2011-12-21, 08:48
Przyznam że po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy na elce i GPI wreszcie mnie oświeciło. Cała granda z Borawskim, ocieplaniem jego wizerunku, była tylko metaforą! Lenarczyk mówił o sobie... czysta manipulacja zakończona puentą, że dzięki takim ludziom było z kim rozmawiać po tej drugiej stronie! To było skierowane do obecnych władz, zwierzchników Leszka Lenarczyka obecnych na sali, którzy decydują o jego być albo nie być, bo przecież nie do nas, ludzi z ulicy, takich jak ja czy Zio, którzy przyszli na konferencję, bez zaproszenia (wstęp wolny). Można nas było na palcach jednej ręki policzyć. Mistrzostwo! Myślę, że oficjele łyknęli. Lenarczyk nie przewidział tylko jednego, że mimo nieobecności mediów (głogowskie media mają głupi zwyczaj, że są tylko na początku), wszystko wyjdzie... a jego referat ciągle czeka na druk - co za pech To była przecież podstawa jego sprytnej sztuczki. Teraz będzie odwlekał merytoryczną odpowiedź... Będzie gra na zasadzie wciskania ludziom kitu, że "uderz w stół, a nożyce się otworzą", bo to komuchy robią raban. Jedyne honorowe wyjście z sytuacji, to wyłożenie kart na stół i przedstawienie wszystkich okoliczności objęcia stanowiska przez dyrektora Lenarczyka w czasie, jak ludzie gadają, stanu wojennego. Szkoda, że tego nie pamiętam, ale miałam wtedy 2 lata
Zio - 2011-12-22, 01:27
Myślę, że w stosunku do TZG chodziło bardziej o publikę, tych słuchaczy, którzy byli internowani. To był bardzo podatny grunt: ludzie, którzy zostali skrzywdzeni przez system PRLu, słyszą o tym, że Towarzystwo wręcz jest dumne z tego, że jego prezesem był działacz "Jedynej, Słusznej Partii". Jest wielce prawdopodobne, że w słuchaczach wzbudziło się negatywne skojarzenie z TZG, w przeciwieństwie do dyrektora muzeum (i całej instytucji muzeum), który jako "jedyny dyrektor w mieście nie miałem legitymacji partyjnej, od której uchronił mnie prezydent Borawski".
Moim zdaniem jest to po prostu hipokryzja: protegowany działacza, członka "P"artii, mianowany w stanie wojennym na wysokie (lokalnie) stanowisko, wytyka innym komunistę w historii. Po prostu paranoja.
Najzabawniejsze jest to, że ludzie p. Lenarczykowi wierzą, w tą pustą retorykę- działającej na emocjach, pozbawionej totalnie merytoryczności, nie dostrzegając tej, jakże pięknej w swym kształcie, ironii.
Nie chcę się wgłębiać w ocenę działalności Adama Królaka, ale nawiedza mnie ostatnio pewna, bardzo prosta w swej formie, konkluzja w tym temacie: historia jest jak dupa- każdy ma swoją. Może ona nie być doskonała, wręcz brzydka (w zależności od gustu). Podejmuje się wtedy jej upiększania. Pierwsza tego opcja polega na zasadzie: "Mam brzydką dupę, wiem o tym, nie zmienię tego, przyznaję się do tego, ale postaram się, żeby wyglądała jak najlepiej, bo z pewnej perspektywy może być piękna. Będę ćwiczyć, robić wszystko, żeby w przyszłości była świetna." Druga opcja: "Mam brzydką dupę, chirurg plastyk zrobi mi śliczną, nową dupeczkę, a ja będę się zachowywać tak, jak gdyby tej brzydkiej nigdy nie było."
W pewnych sytuacjach z tego pięknego, zretuszowanego, sztucznie stworzonego tyłka jesteśmy dumni i tylko na niego zwracamy uwagę. W wielu sytuacjach nie chcemy pamiętać o tym, że nasz tyłek kiedyś był brzydki i bardzo nam by się dzisiaj nie podobał. Ani nikomu innemu. Problem polega na tym, że kiedyś ktoś nam ten brzydki tyłek przypomni. Od nas tylko zależy co odpowiemy: "To nie mój tyłek!!!" czy "No fakt taki kiedyś był, ale zobacz jaki jest teraz, po miesiącach/latach ćwiczeń i doskonalenia".
Historia jest jak dupa. Nie mamy wpływu na to jak wyglądała kiedyś. Wpływ mamy na to jak będzie wyglądać teraz i w przyszłości.
__________________
Domyślam się, że to co napisałem powyżej może brzmieć momentami jak niespójny bełkot. Zaznaczam jednak, że jest to zbiór myśli z przeciągu kilkudziesięciu godzin, przemyśleń których nie do końca chciało mi się porządkować. I wyszło coś powyższego.
Zio - 2011-12-27, 13:15
L. Lenarczyk odpowiedział. W swoim, jak zwykle, stylu, czyli nie powiedział nic.
http://tutajglogow.pl/201...czyk-odpowiada/
Alicja - 2011-12-27, 14:15
jakby moja teza o referacie i sprytnej sztuczce znalazły potwierdzenie. Lenarczyk dla serwisu tutajglogow.pl powiedział jasno o liście Boka:
Cytat: | Nie mogę poważnie traktować tego listu. Nie odnosi się on w ogóle do referatu, który wygłosiłem na temat Mariana Borawskiego. |
...i dalej:
Cytat: | Czytam ten list i widzę, że Antoni Bok nie zrozumiał, o czym ja mówiłem. |
Jeżeli byłoby tak, że Leszek Lenarczyk, powiedział tylko tyle ile hipotetycznie znajdzie się docelowo w referacie, a z pewnością nie będzie w nim osobistych wycieczek pod adresem TZG i Rafaela Rokaszewicza, to można byłby się z tym zgodzić, a tak jest to jawne robienie wariata z A. Boka i paru innych osób, które na konferencji były i uważnie słuchały każdego słowa, a nie tylko tych, które znajdą się w wydawnictwie pokonferencyjnym.
Konstruktywnej dyskusji nie będzie, zresztą nie łudziliśmy się Aczkolwiek jeśli ktoś byłby uparty, mógłby wystąpić do UM o udostępnienie nagrania, bo całość została chyba co do minuty zarejestrowana.
Tulpar - 2011-12-27, 16:18
A ja się cieszę na to zdanie:
"Nie chcę, żeby mówiono o historii emocjami. Mówmy o niej faktami. "
... bo to oznacza, że historia niemieckiego Głogowa będzie gruntownie wyeksponowana
Alicja - 2014-01-10, 01:03
Odświeżam temat w związku z zapowiedzią publikacji pokonferencyjnej. Na stronie TV Master można przeczytać:
Cytat: | Wkrótce na rynku wydawniczym chociaż z pewnym opóźnieniem, ukaże się nowa publikacja Instytutu Pamięci Narodowej: „Głogów w latach 1945-1990. Studia z dziejów miasta”. Książka jest przygotowana pod redakcją dr hab. Roberta Klementowskiego i prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Opracowanie to nawiązuje przede wszystkim do odbytej w Głogowie w 2011 roku konferencji poświęconej wprowadzeniu stanu wojennego ze szczególnym uwzględnieniem ziemi głogowskiej. W publikacji tej znajdują się m.in. artykuły R. Klementowskiego: „Urząd Bezpieczeństwa w Głogowie. Rekonesans badawczy”, Ł. Sołtysika: „Ku odnowie. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność w Głogowie (1980-81); a także pracowników muzeum : L. Lenarczyka: „Marian Borawski Prezydent Głogowa (1982-1998) z wizją i charyzmą”, K. Seidla: „Polskie Stronnictwo Ludowe na terenie powiatu głogowskiego w latach 1945-1947” czy W. Hassa: „Kilka uwag o zmianach herbu Głogowa i ich przyczynach”. Ponadto wśród głogowskich autorów znalazł się również A. Orzech, który przygotował artykuł zatytułowany: „Stanisław Orzech – portret opozycjonisty”. |
Poślizg z wydawnictwem rzeczywiście całkiem spory...
|
|
|