demiane
Dołączył: 10 Mar 2014 Posty: 1717 Skąd: Głogów
|
Wysłany: 2015-11-27, 16:23 O Odrze w 1961r
|
|
|
Dostałem jakiś czas temu do tłumaczenia ale nie było czasu...
Nadrabiam więc
A pozycja ciekawa bo z gazety z 1961 na temat transportu rzecznego Odrą.
A transport ten dziś, jak wiadomo, nie istnieje
Przypominam że tłumaczenie jest "intuicyjne".
Ostatnie zdanie artykułu jest retoryczne....
Mały kolaż do artykułu
Podróż statkiem po Odrze,pióra Karla Göbela
Maj 1961
Nasza ojczyźniana rzeka, przepływająca codziennie pod tysiącami dumnych mostów, z pewnością była w szkole szczegółowo omawiana. Początek, kierunek, dopływ, ujście, żeglowność, porty, znaczenie – wszystko starannie już przedyskutowano, jak to zawsze jest w stosunku do ważnych spraw naszych ojczyźniano-gospodarczych ziem. Są jeszcze otwarte pytania, na które młodzież oraz także dorośli powinni znać odpowiedź – którą jak dzisiaj tak przez szereg długich lat w odległej przyszłości - powinni je przypominać. Oto zbliża się dysząc i szerokimi łopatami kół uderzając w spienioną wodę parowiec z ogromnym pociągiem barek. Powolnie walczy on z ciągniętym ciężarem łodzi płynąc pod prąd. Ale nurt rzeki powoduje powolną prędkość łodzi – po obu stronach mostu stoją długie szeregi widzów dla których widowisko transportu rzecznego dawniej oraz teraz zawsze jest interesującym obrazem.
Taka żegluga powinna służyć wędrówkom. Około pierwszego dziesięciolecia XX wieku do lat dwudziestych prowadzono badania, przez służby najbardziej zainteresowanych żeglugą odrzańską. Transport małych łodzi stale się zmniejszał z biegiem czasu. Tylko dwie dziesiąte wszystkich łodzi kursujących po Odrze miało nośność od 180 do 200 ton, długość 38m, szerokość 4,80m; trzy dziesiąte miało od 350 do 400 ton z wymiarami – długość 46m i szerokością 6,60m. Liczba rzeczywista 400 tonowych statków wynosiła połowę wszystkich statków kursujących po Odrze. Wymiary tych łodzi to długość 55m i szerokość 8m, z linią wodną od 32 do 33cm. Później pojawiły się 600 tonowe statki. Nie różniły się zasadniczo wymiarami od 400 tonowców poza długością, która wynosiła 65m.
Ile płynie zatem taka barka odrzańska do swego celu? Na to pytanie odpowiedziała kiedyś gazeta stowarzyszenia niemieckiej administracji kolejnictwa [Eisenbahnverwalrungen] pewnym interesującym wyjaśnieniem. Barka z węglem z portu Kosel [Kędzierzyn-Koźle] do Berlina pod pewnymi warunkami płynie: spływ z Kosel do Berlina 2 i pół tygodnia, pół tygodnia postoju w Berlinie, na powrót 2 tygodnie i postój w Kosel kolejne pół tygodnia. W sumie 5 i pół tygodnia. Przy korzystnych warunkach, zwłaszcza przy spływie z nie zbyt mocnym nurtem wody podczas powodzi, podróż może być skrócona do 1 tygodnia. Niekorzystne sytuacje takie jak dłuższy postój w porcie przeładunkowym, całą podróż może wydłużyć do 8 tygodni lub nawet więcej. Tę odpowiedź potwierdza fakt, że w nadzwyczaj korzystnym dla spływu Odrą, roku 1916, kiedy żegluga była niczym nieograniczona od połowy miesiąca stycznia do połowy miesiąca grudnia – czyli 11 miesięcy – jedna barka ośmiokrotnie pokonała podróż pomiędzy portem Kosel a Berlinem. W latach z średnimi warunkami żeglugowymi może taka barka wykonać prawie 5 podróży.
Jeśli pusta barka rozładowana w Berlinie płynie jeszcze do Szczecina po załadunek rudy do portu Kosel, wydłuża to podróż – zakładając natychmiastowy załadunek towaru- o półtora tygodnia, a w sumie całą podróż wydłuża do 7 tygodni. Podczas sprzyjających warunków okręty mogą podczas 9 miesięcy taką dłuższą podróż pokonać czterokrotnie.
Podsumowując, powyższa gazeta kolei żelaznej jednak stwierdza że transport kolejowy jest [obecnie] zdecydowanie lepszy niż transport wodny, mimo że ten ma także duże znaczenie i doprowadzono do rozbudowy wodnych autostrad, które widoczne są do dzisiaj. Jak może zatem transport rzeczny ma się dziś?" |
|